czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 9

Nie wiedziałam co myśleć. Z jednej strony próbuje mnie pocałować, uwodzi mnie, przygląda mi się cały czas. Ale czy on nie jest z Lisą? Sama bałam się o to zapytać, nie wiem czemu. Może bałam się potwierdzenia tego faktu ? Nie chciałabym  być tą drugą, na pewno nie. Wolałabym cierpieć.

*
Czułam wzrok Justina na sobie. Nie odzywał się, ale byłam pewna, że stoi za mną i od dłuższej chwili mi się przygląda, jak wycieram mopem wielkie kałuże wody.
- Chcesz mi pomóc? - odwróciłam się i uśmiechnęłam, rzucając w jego stronę ścierką. Chłopak znowu był bez koszulki, jednak tym razem założył spodnie, które i tak wisiały pod tyłkiem. Było w tym coś uroczego na swój sposób.
- Ja to rozlewałem?
- Ja to zaczęłam ? - wzięłam mopa i zaczęłam zbliżać go Justinowi do twarzy.
- Okej, okej! Już się zabieram do pracy, o pani - zaśmiał się głośno i zaczął wycierać zwinnie podłogę.
- Dobrze to pani sobie odpocznie, a Ty ścieraj ładnie, ocenię Twoją pracę - odstawiłam sprzęt na bok, stanęłam nad nim i zaczęłam mu pokazywać miejsca, w których podłoga była nadal mokra. Ja pokładałam się ze śmiechu, jednak Justin chyba nie bawił się aż tak dobrze.
- Skończyłem! - chciał trafić we mnie ścierką, jednak nie udało mu się to, ponieważ odskoczyłam w bok. Wstał, wytarł mokre ręce o spodnie i podszedł do mnie bardzo blisko. Lekko zadrżałam. 
- Wyglądasz cudownie w mojej koszulce i spodenkach - odgarnął moje włosy z twarzy i spojrzał mi w oczy. Były piękne, duże, ciemne. Mogłam tonąć w nich po prostu bez końca. Przez jego spojrzenie zamarłam.
- A Ty wyglądasz pięknie w samych bokserkach - Justin spojrzał na mnie trochę zszokowany w pierwszej chwili, jednak zaraz zaczął się śmiać. I dopiero po paru sekundach doszło do mnie, co powiedziałam. Co mnie podkusiło, żeby wypuścić moje myśli na zewnątrz? Miałam ochotę zapaść się pod ziemię, uciec i nigdy nie wrócić. Moją twarz zalał rumieniec.
- Ja... ja nie to miałam na myśli, przepraszam - spuściłam głowę i patrzyłam w podłogę, nie wiedząc, gdzie podziać swój wzrok. Bieber jednak złapał mój podbródek, uniósł twarz, tak, żebym znowu spojrzała mu w oczy i musnął  moje usta najdelikatniej jak chyba tylko potrafił . Był to tak delikatny pocałunek, że przez chwilę zastanawiałam się czy to przypadkiem nie moja chora wyobraźnia. Jednak on znowu mnie pocałował,  jakby chciał mi pokazać, że to nie jest wytwór z mojej głowy. Zamknęłam oczy, położyłam dłonie na jego torsie i odwzajemniłam pocałunek. Całe moje ciało w środku eksplodowało ze szczęścia. Chyba tylko tak mogę opisać ten moment w którym usta Justina dotykały moich. Jego zapach przyprawiał mnie o jeszcze większe dreszcze,a dotyk jego ciała sprawiał, że znowu zaczęłam się zastanawiać czy to nie sen. Po chwili delikatnie się odsunęłam, otworzyłam oczy i spojrzałam na Biebera. Na jego twarzy malował się ogromny uśmiech, chyba był bardzo zadowolony z tego, co przed chwilą się wydarzyło. Ja byłam tak sparaliżowana, że nie potrafiłam unieść kącików ust w górę, żeby odwzajemnić uśmiech. 
- Wszystko gra? Nie chciałem Cię urazić - w jednej sekundzie posmutniał. Zapewne myślał, że nie chciałam tego pocałunku albo, że mi się nie podobało,
- Nie, wszystko okej, naprawdę - spoliczkowałam się w duchu i uśmiechnęłam szczerze do Justina,a ten od razu się rozluźnił, widząc szczęście na mojej twarzy - To może ja skończę te sprzątanie, co? - to było najgłupsze posunięcie z mojej strony, jednak zupełnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie potrafiłam tak pokazać tych uczuć, które tłumiły się we mnie. Chciałam pokazać mu jak bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, jednak coś mnie blokowało. Nie spojrzałam mu w oczy, odwróciłam się i poszłam do salonu, żeby choć trochę odetchnąć. Zaczęłam sprzątać cały dom, żeby zająć czymś myśli, jednak nic nie pomagało. W mojej głowie tłumiły się różne pytania. Co mam teraz zrobić? Iść, przeprosić czy może zostawić to tak jak jest? Porozmawiać szczerze? A może dobrze, że tak się stało? Może on jest jednak z Lisą, a to co się stało to było tylko uniesienie chwili? Zadręczałam się bez końca, a wszystko zajęło mi kilka godzin, tak, że gdy skończyłam sprzątać, było już ciemno. Uznałam, że pójdę na górę i powiadomię go o wszystkim. Zapukałam, jednak nikt nie odpowiedział. Mimo to, postanowiłam wejść. Justin siedział na łóżku i oglądał jakiś film ze słuchawkami na uszach. Gdy mnie zobaczył, od razu je zdjął.
- Posprzątałam wszystko, więc już uciekam. Jakbym była potrzebna to dzwoń - uśmiechnęłam się blado i wyszłam z pokoju.
- Czekaj! - usłyszałam głoś chłopaka zza drzwi. Wyszedł do mnie i dał mi do ręki pieniądze - Proszę, to Twoja zapłata . Mam nadzieję, że Ci odpowiada. Jeśli nie to zawsze możemy podyskutować na temat stawki - powiedział to wszystko tak chłodno. Czyżbym go do siebie zniechęciła?
- Daj spokój to niepotrzebne, nie chcę Twoich pieniędzy - wyciągnęłam rękę, żeby mu je oddać, jednak on ich nie przyjął.
- Nie ma mowy, praca to praca, musisz dostać swoje wynagrodzenie - założył ręce na krzyż, żebym nie mogła mu oddać tych pieniędzy. Niewiele się zastanawiając, odłożyłam je na stolik, który stał przy schodach i wyszłam szybko, nie oglądając się za siebie.
Byłam w połowie drogi do domu i zastanawiałam się, czy dobrze zrobiłam, tak się zachowując. Miałam ochotę wrócić do Justina, pocałować go i powiedzieć mu jak bardzo mi na nim zależy. Chciałam znowu poczuć jego usta, które były delikatne, miękkie, czułe i przez tą jedną chwilę, gdy się całowaliśmy, wydawały się tylko moje. Tak jak by były tylko dla mnie. Na same wspomnienia automatycznie przygryzłam wargę. Nawet w tym momencie potrafiłam sobie przypomnieć jego smak, zapach, każdy najmniejszy ruch.
"Masz się tam wrócić natychmiast i zrobić to, co czujesz" - coś w środku tak właśnie do mnie mówiło. Nie wiem czy to mój rozsądek, sumienie czy po prostu rozdwojenie jaźni, jednak po chwili zrozumiałam, że muszę wrócić do Justina i z nim porozmawiać. Odwróciłam się na pięcie i pognałam w stronę jego domu.
Wchodząc na posesję Biebera zobaczyłam samochód. Nie od razu go rozpoznałam, jednak gdy zobaczyłam, kto wychodzi od niego z domu, natychmiast sobie przypomniałam, kto jest właścicielem, a raczej właścicielką tego Volvo. Szybko schowałam się za samochód i patrzyłam jak się akcja rozwinie.
Na moje nieszczęście zobaczyłam to, czego na pewno nie chciałam zobaczyć. Lisa obejmowała się z Justinem i całowali się, jak na zakochaną parę przystało. Do moich oczu podeszły łzy, jedna z nich spłynęła po moim policzku. Cierpiałam, jak chyba nigdy w życiu. Szybko wybiegłam, trzaskając za sobą furtką.
Wiedziałam, że miłość to jedno wielkie gówno.

_________________________________________________________
Obiecałam i jest! W komentarzach proszę chociaż o buźkę, bo jeśli czyta to 5 czy 6 osób to nie wiem czy jest sens to pisać dalej.


21 komentarzy:

  1. Suuuuuper czekam na NN ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest świetne opowiadanie tylko szkoda że Justin tak rani tą Vanesse przykro mi ale czekam na rozwinięcie akcji co będzie w nowym rozdziale czekam z niecierpliwością dodaj nowy rozdział 10 jak najszybciej proszę! i nie przestawaj pisać bo piszesz świetnie ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry rozdział czekam na nowy jak najszybciej bo zżera mnie ciekawość co będzie dalej ! ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przestawaj pisać bo to co robisz jest doskonałe czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  5. CZYTAM ! > Zapraszam na mój blog . Jest nowy . Rozdziały są co 1-2 dni :) http://just-trust-me-i-love-u.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog jednym słowen GENIALNY !!
    Albo nie...
    ZAJEBISTY!!!
    Czekam z niecierpliwością na nn ; >
    Pozdrawiam ; **

    you-and-me-together-forever-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. nawet nie próbuj przestać pisać! zabraniam Ci! :D
    rozdział jak zwykle w Twoim wykonaniu jest cuuuudowny!
    scena pocałunku Vanessy z Justinem - urocza <3
    scena pocałunku Lisy z Justinem - moje serce zaczęło krwawić. :c

    czekam na kolejny!
    www.now-is-good-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskiiiiii!!! czekam z ciekawością na nowy rozdział! dodaj szybko czekam nie przestawaj pisać bo robisz to świetnie ! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAJEBISTY blog. :D
    Nie mogę się doczekać next rozdziału ^,,^

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno czyta to więcej osób niż Ci się wydaje tylko nie chce im się dodawać kom. Mam nadzieję że szybko podasz następny ;-) czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż mi się łezka zakręciła w oku. Na serio, rzadko jakiś blog wywołuje na mnie takie uczucia. Piszesz niesamowicie dziewczyno, a to w jaki sposób opisujesz ich uczucia... po prostu wspaniały! Tak mi szkoda Vannesy, że akurat musiała zobaczyć tą scenkę. I szkoda mi też z drugiej strony Justina, za pewne poczuł się odrzucony. Ale no, żeby od razu sprowadzać sobie dziewczynę....Oh, nie ładnie Bieber, nie ładnie.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! :)
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Zapraszam również do siebie, może Cię zainteresuję.
    [ wanna-be-close.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a przy okazji: jest jakiś kontakt do Ciebie? Bo chciałabym Cię poznać, haha. :)

      Usuń
    2. hmmm kontakt? ewentualnie mój twitter : https://twitter.com/paulanjnj , chociaż najlepiej kontaktować się przez bloga :)

      Usuń
  12. Dopiero niedawno tu trafiłam, a już poświęciłam sporo czasu na przeczytanie początkowych rozdziałów, aby wiedziec o co chodzi. Dziewczyno, piszesz na prawdę super, nie przestawaj! Zostanę Twoją wierną czytelniczką :)
    czy mogłabyś powiadamiać mnie na blogu o nowościach?
    pozdrawiam i zapraszam również do siebie. może moja historia Ci się spodoba :)
    utracona-milosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba jeszcze żaden rozdział nie wywołał u mnie tylu emocji jednocześnie. Rozbawienia na początku i smutku na końcu. Muszę przyznać, że nawet uroniłam łzę. Do tego słuchałam jeszcze Nothing like us, Justina. Boże, dalej płacze. Boję się co teraz będzie z Justinem i Vannesą. Z niecierpliwością czekam na nn! (:

    OdpowiedzUsuń
  14. Uu. Ale się porobiło :( głupi Justin !!! Czekam niecierpliwością na nn ! :):)

    www.ryzykujac-zycie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. A dziś? Dziś winię Boga, lekarzy i siebie-nadal. I choć w końcu zrozumiałem, że najwidoczniej tak musiało być, nigdy nie pogodzę się z faktem, że już nigdy nie usunę w jego ramionach.
    Jeżeli zainteresował Cię kawałek prologu, to zapraszamy do nas i liczymy na Twoją opinię! ;)

    together-from-the-storm.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. zapraszam na nowy rozdział, mam nadzieję, że się spodoba ;*
    [utracona-milosc.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedy nowy rozdział? czekam i czekam a tu nic, nie trzymaj nas w niepewności! :(

    przy okazji zapraszam do mnie, u mnie świeżutki rozdział! :*

    www.now-is-good-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń