czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 10

Całe życie broniłam się przed miłością. Wiedziałam dobrze jak wygląda, jak szybko się zaczyna i jak boleśnie się kończy. A potem zostaje tylko ból, samotność, tęsknota i żal...
Wiedziałam, że Bieber nie jest najlepszym kandydatem na jakąkolwiek bliższą więź, nawet jeśli chodziłoby o przyjaźń, a tym bardziej jeśli tutaj chodzi o miłość. Co ja sobie wyobrażałam? Że to ja trafię na księcia z bajki i wszystko będzie pięknie, jak mało kiedy? Że Justin zakocha się akurat we mnie? Że zmieni swoje zachowanie tylko i wyłącznie ze względu na mnie? Dopiero teraz widzę, jaka byłam naiwna.
Postanowiłam stoczyć walkę ze swoim mózgiem, sercem, rozsądkiem i z każdym elementem mojego ciała i duszy, który będzie próbował mi wmówić, że mam słabość do tego ciemnookiego chłopaka.
Obiecałam też sobie, że ta jedna łza, która spłynęła po moim policzku, gdy zobaczyłam ich razem będzie tą ostatnią uronioną przez niego. Mimo że, już kolejną noc walczyłam ze swoimi uczuciami i nie raz zagryzałam wargi oraz ściskałam ręce z całej siły, to postanowiłam być twarda. Nie do złamania.
Dobrze wiedziałam, że spotkania z Justinem będą nieuniknione. Przecież dla niego w pewnym sensie pracowałam. Spełniałam jego zachcianki, robiłam za gosposię, służącą, czasem za szofera, no byłam od wszystkiego. Omijanie go więc było wręcz nierealne. Od tamtego dnia minął tydzień, widziałam go kilka razy, jednak w ogóle nie rozmawialiśmy. Ja nawet nie próbowałam na niego spojrzeć, a on nie próbował chyba niczego wyjaśniać, może nie czuł, że cokolwiek ma do wyjaśnienia. A może to ja byłam taką panikarą? W sumie pocałował mnie raz, nic nie musiało to znaczyć. Uniesienie chwili, głupia sekunda, która sprawiła, że Bieber zrobił to, co zrobił.

Powoli pozwalam się ulotnić temu uczuciu...

*
Tak! Dziś sobie zaszaleję, tak dawno tego nie robiłam. Vanessa nie pamięta, kiedy imprezowała? To dopiero dziwna rzecz. Ubrałam się kusząco, tak jak lubiłam -  czarna opięta sukienka bez ramiączek, czerwone szpilki i czerwone usta. Lubiłam dobrze wyglądać, lubiłam przyciągać spojrzenia facetów. Dlaczego porzuciłam nagle to wszystko? Dla jakiegoś chłopaka? Prychnęłam pod nosem i wyszłam z domu, zadowolona z postawionego sobie dziś celu -  zabawienia się z przypadkowym chłopakiem.

Siedziałam przy barze, pijąc drinka i rozglądając się za jakimś facetem, który nadawał by się dziś na mój cel. Nagle w tłumie jednak zobaczyłam Lisę, wraz z koleżankami. Dziewczyna nie wyglądała zbyt korzystnie - była zapłakana, a makijaż cały spływał po jej twarzy. W tym momencie zobaczyła mnie i zaczęła pewnie iść w moją stronę. Widziałam, jak unosi rękę, by uderzyć mnie w twarz, jednak szybko ją unieruchomiłam. Lisa była pijana i co za tym idzie, bardzo niezdarna.
- Zabrałaś mi chłopaka! - wybuchła płaczem, a ja zdziwiona nie wiedziałam jak mam zareagować.
- Słucham?!
- Justin zerwał ze mną przez Ciebie, teraz Ty jesteś jego dziewczyną a ja go kocham! Rozumiesz?! Powiedziałam mu, że go kocham, a on mi odpowiedział, że kocha Ciebie! - moje oczy prawie wyszły z orbit, gdy to usłyszałam. Lisa była pijana i nie do końca byłam pewna czy mogę jej wierzyć. Jednak czy to właśnie nie w stanie upojenia mówi się prawdę?
- Co Ty opowiadasz? Ja z nim nie jestem! - krzyknęłam zdenerwowana, bo sama nie wiedziałam co o tym myśleć.
- No tak, tydzień temu byłam u niego, bo się długo nie odzywał i chciałam porozmawiać, a on ze mną zerwał! Znowu! Tyle przez niego wycierpiałam! Vanessa, mówię Ci, uważaj na niego! On na pewno długo z Tobą nie będzie, on się nie zakochuje tylko chce nas wykorzystać! - nie wytrzymałam i wyszłam przed klub. Wyciągnęłam paczkę papierosów i zaczęłam spalać je jeden po drugim. W pewnym momencie poczułam wibracje telefonu.
" Jestem w klubie na końcu miasta. Przyjedź, bo trochę wypiłem" - nie kto inny, jak Bieber, który potrzebował swojej służącej.
" Nie mogę, sama jestem w klubie i piłam"
" Gdzie jesteś? Zamówię nam taxówkę"
" Kto powiedział, że wracam już do domu?"
" Bo widzę, że stoisz przed klubem i palisz papierosy?"
Rozejrzałam się, jednak nie widziałam, ani żadnej taxówki, ani Biebera.
-Idiota - powiedziałam w sumie sama do siebie, nie licząc, że ktokolwiek to usłyszy.
-Miło mi - a jednak, ktoś usłyszał i byl to ten sam człowiek do którego skierowane było wyzwisko. Stał za mną, jednak tak blisko, że czułam ciepło bijące od jego ciała.
Zaraz, zaraz. Przecież byłam na niego wściekła! Mogłam w tym momencie się odwrócić, uderzyć go z całej siły w policzek, a potem odejść bez słowa wyjaśnienia, tak, jak planowałam. Jednak czując jego zapach i obecność, mogłam jedynie odwrócić się i pozwolić się pocałować. Justin ujął moją twarz w dłonie i pocałował po raz kolejny, bez żadnego uprzedzenia. Tym razem jednak pocałunek był bardziej namiętny, czułam, że Justin mnie pożądał w tym momencie. Nie broniłam się, jednak w głowie nadal krążyły słowa Lisy. Więc mnie kochał? Naprawdę czuł coś do mnie? Czy był to tylko wymysł, by zerwać z Lisą?
- Coś nie tak? - spojrzał mi w oczy, a mi natychmiast kolana zmiękły. Był idealny, zawsze taki był i ja tego nie widziałam?
- Dlaczego przestałeś? - powiedziałam, dopiero potem przemyślałam. Jednak Justin uśmiechnął się, nie uznał tego co powiedziałam, za coś głupiego. Po prostu znowu mnie pocałował, jednak tym razem krócej i delikatniej.
- Idziemy do mnie? - moje serce zaczęło z prędkością światła uderzać o moją klatkę piersiową, czułam jakby zaraz miało wyskoczyć. Przytaknęłam tylko, sparaliżowana trochę biegiem zdarzeń. Justin wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę taxówki. Przez całą drogę nie rozmawialiśmy, patrzyliśmy sobie w oczy i uśmiechaliśmy się do siebie co jakiś czas. Pożądanie unosiło się w powietrzu. Czułam co za chwilę się stanie, czułam, że to nie najlepszy moment, jednak nie mogłam się powstrzymać. Nie potrafiłam zaprzeczyć, odmówić, zrobić coś wbrew swoim uczuciom. Chciałam tego wszystkiego, ja tego pragnęłam.
Weszliśmy do domu i Justin od razu przyparł mnie do ściany i zaczął namiętnie całować. Nasze oddechy automatycznie stały się głośne i ciężkie. Co chwila przez moje ciało przechodził ogromny dreszcz. Chłopak  swoimi dłońmi wodził po całym moim ciele, jakby czegoś szukał. W końcu ujął mnie za uda, a ja podskoczyłam i owinęłam się wokół jego bioder. W takiej pozycji przeszliśmy na górę do jego pokoju, nie odrywając swoich ust ani na chwilę. Po chwili stanęłam już w jego sypialni, odsunęłam się na sekundę, żeby spojrzeć w oczy chłopakowi. Miał w nich pożądanie i takie małe iskierki, które pokazywały, że był szczęśliwy. Stanął za mną, pocałował mnie delikatnie w kark i powoli zaczął odsuwać suwak od sukienki. Nie broniłam się w żadnym wypadku. Byłam mu całkowicie oddana. W sekundzie stałam już w samej bieliźnie. Odwróciłam się do niego twarzą i tym razem to ja zajęłam się jego ubraniem. Szybko ściągnęłam z niego koszulkę i rzuciłam gdzieś za siebie. To samo zrobiłam z spodniami. Justin wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko, znowu całując mnie tak namiętnie jak to chyba było tylko możliwe. Nawet nie wiem, kiedy oboje pozbyliśmy się bielizny i nago wodziliśmy wzajemnie po swoich ciałach. Co chwila wydobywały się z naszych ust ciche jęki rozkoszy.
- Pragnę Cię Vanessa - wyszeptał mi do ucha i lekko ugryzł jego płatek - Wyjdź za mnie, jesteś cudowna, idealna - zaśmiałam się głośno.
- Najpierw to zróbmy -  spojrzałam na niego, a on już rozgrzany do czerwoności przystąpił do działania. Czułam się, jakbym była w raju. W raju z Justinem Bieberem, którego bez wątpienia mogłam kochać.




_________________________________________________________________
Jest kolejny! I to jaki! Sama nie spodziewałam się, że wyniknie z tego co takiego:) miło, że było więcej komentarzy niż zawsze, oby to się już nie zmieniło. Buziaki, miłej lektury!

16 komentarzy:

  1. Rozdział super!!
    Już się nie mogę doczekać kolejnego :D
    Pozdrawiam ; **

    you-and-me-together-forever-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerzę się do monitora jak głupia :D to było wspaniałe, na reszcie! czekałam na ten moment. Ciekawa jestem czy faktycznie Justin powiedział Lisie, że kocha Vanessę, oby. Rozdział wspaniały. Pod koniec na chwilę się rozmarzyłam, wyobrażając sobie wszystko. jesteś genialna, mogłabyś nawet jeszcze dokładniej wszystko opisać :D
    czekam na nowość!
    Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie!
    wróciła dawna Vanessa, yay! :D
    + cuuuuuudowna scena końcowa, delikatna, subtelna. cudo! <3


    OdpowiedzUsuń
  5. Daj nowy rozdział jak najszybciej bo zżera mnie ciekawość i co będzie dalej dawaj jak najszybciej! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na kolejnee ! najciekawszy blog jaki czytałam <3 !! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. na utracona-milosc.blogspot.com pojawił się nowy rozdział, serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. www.now-is-good-jb.blogspot.com
    NOWY ROZDZIAŁ! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. super, super, super i jeszcze raz super :***
    nie wiem co powiedzieć. jestem szczęśliwa, że taki fjny rozdział napisałaś :) czekam na nn :D

    u mnie pojawił się nowy rozdział, zapraszam;

    www.ryzykujac-zycie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Po prostu kocham to opowiadanie ! Kocham Ciebie ! :D <3 .
    Czekam na nn <3 .

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy nn ? dodaj jak najszybciej i proszę dodawaj je jak najczęściej oki? bo zakochałam się w tym opowiadaniu w twoim pisaniu ogl zajebiste daj nn szybko ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne czekam na nastepny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebistee♥♥

    OdpowiedzUsuń